Columbia Polish Freeskiing Open 2005 - relacja
Druga edycja zawodów Polish Freeskiing Open odbyła się 19 lutego 2005 w Zieleńcu, na stoku numer 4 Winterpolu, dzięki wsparciu firmy odzieżowej Columbia. I na tym zdaniu kończy się typowa relacja z zawodów. Autorka tego tekstu, pisząc go w październiku 2005 bardziej żyje już edycją przyszłoroczną, niż tegoroczną. Jeśli więc ktoś spodziewa się perspektywy kto, kiedy, jaki trick i dlaczego skończył na tym miejscu, a nie na innym, raczej się rozczaruje. By tego uniknąć niech lepiej obejrzy full pro fotki, przestudiuje zamieszczone w tabelce całościowe wyniki i poczyta inny artykuł. Przebieg imprezy i tak pozna bez trudu wczytując się w jedną z wielu innych relacji, które ukazały się po C PFO 2005.
Tak, tak. Oddźwięk mediów w tym roku był naprawdę duży. Zarówno kampania poprzedzająca zawody, czyli intensywna promocja w MTV, Wirtualnej Polsce oraz portalu skionline.pl, jak i liczne artykuły w prasie po zawodach, przyczyniły się do polepszenia poziomu rozpoznawalności freeskiingu jako dyscypliny, a nie jako wybryków kilku szalonych głów.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość i przyznać, że jeszcze lepszą robotę, niż koncerny medialne, zrobili zapaleni freeskiierzy. Nikt się nie spodziewał, że aż tyle filmów i filmików zostało nakręconych w czasie zawodów. Dzięki produkcjom... dostępnym w necie, można poznać klimat zawodów, zobaczyć oddźwięk wśród publiczności – liczniejszej, niż przy pierwszej edycji – a także zobaczyć typowo relacyjne kto, co i za ile punktów pokazał. Za to wszystko dziękuje autorka, która jako jedyna z grona organizatorów nie miała okazji zobaczyć zawodów, nie licząc części eliminacji Big Air i rozdania nagród, w większości ufundowanych przez Rossignol Scratch.
No właśnie, nagrody. W tym roku rozszerzono pole do popisu dla startujących. Poza tradycyjnymi trzema pierwszymi miejscami w kategorii mężczyźni Big Air (kolejno od pierwszego do trzeciego: Staszek Karpiel, Tomas Guziur...), juniorzy Big Air (...), kobiety Big Air (bezkonkurencyjna Karolina Niklińska), oraz Raile (...) przyznano kilka nagród okazjonalnych. Nagrodę w kategorii Best crush za piękne lądowanie na twarzy z przytarciem nosa, po interwencji czuwającego GOPRu i lekarza, którego opiekę nad zawodnikami umożliwiło Fastum, odebrał... Mega wypasiona konsolka PlayStation.2 za Best Trick, czyli switch cork 7, wyjechała na południe razem z Tomaszem Guziurem. Organizatorzy nie zapomnieli także o tzw. lajfstajlu – w końcu na rozwałkach i trickach freeskiing się nie kończy. Nagrodę za Best Lans, czyli żółte portki otrzymał Kostek Strzelski. Kto, wie może w tym roku, w czasie afterka w barze numer 5 będzie trzeba wprowadzić kategorię Best bounce, drink, blink...
Nagrody nagrodami, filmy filmami, ale podczas lutowej edycji PFO zdarzyło się coś co zmieniło całą stronę wizualną polskiego freeskiingu. Oczywiście, łaskawe słońce, które prześwitywało przez chmury raz na jakiś czas, tylko nad skocznią, pozwoliło na zrobienie bardzo dobrej fotorelacji przez wielu wcześniej znanych nam, zajawkowych fotografów. Jednak na początku after party, czyli zaledwie kilka godzin po zakończeniu zawodów, odkryto zupełnie nowy potencjał. W ręce Wujka Leskiego trafiła płytka CD z przygotowaną prezentacją zdjęć wykonanych przez Tomasza Golesia Golę, jak wszystko potoczyło się dalej wszyscy wiemy i widzimy.
Generalnie rzecz ujmując, druga edycji PFO, sprawiła, że zawody te obroniły swoje miejsce w zimowym kalendarzu. Odbywając się w środku sezonu stanowią coś w rodzaju punktu odniesienia przy określeniu na jakim obecnie poziomie znajduje się freeskiing w Polsce. Z jednej bowiem strony edycja 2005 pokazała, jak wielki postęp zrobili krajowi raiderzy oraz jak wzrósł prestiż samej imprezy. Tricki z pierwszej i drugiej edycji trudno jest wręcz porównywać. Widać, że żaden ze startujących nie marnował czasu. Ponadto pokazało się wiele nowych twarzy. Także zawody na railach budziły dużo większe zainteresowanie, niż rok wcześniej. Do Zieleńca przyjechała mocna ekipa sąsiadów z południa. Z drugiej strony zawody otworzyły kolejny rozdział w rozwoju tej dyscypliny w Polsce. Zwycięskie tricki, były na prawdziwie europejskim poziomie. Lepsi i gorsi raiderzy zaczęli przywiązywać coraz większą uwagę do stylu i techniki. Coraz ważniejsza stała się umiejętność robienia tricków ze switcha. Najlepszych zawodników w PFO, czyli nieoficjalnych mistrzostwach Polski, docenili także sponsorzy. Zajęte miejsca i pokazane umiejętności stały się przepustką do krajowych oraz międzynarodowych teamów.
Zawody Columbia Polish Freeskiing Open 2005 miały inny cel, niż pierwsza edycja PFO i osiągnęły go. Bez wątpienia umocniły pozycję freeskiingu w Polsce i wpłynęły na rozwój dyscypliny. Wszystko to jest zasługą nie tylko organizatorów, ale przede wszystkim zawodników oraz firm wspierających ideę freeskiingu w Polsce. Wszystkim, w imieniu organizatorów, bardzo dziękuję.
A co przyniesie kolejna edycja? O tym dowiemy się podczas dwudniowych zawodów, które odbędą się 24 i 25 lutego 2006, oczywiście w Zieleńcu. Może nawet nie dokładnie wtedy, lecz tak jak teraz, pół roku później, gdyż PFO to zawody, które trwają dłużej niż do ciężkiego ranka po after party.
Marta Kowalska